*WSPOMNIENIA, KTÓRE CASS PRZEDSTAWIŁA ZAYN'OWI*
10 lat temu jako dziewięciolatka trafiłam do nowej szkoły. W poprzedniej było wspaniale, miałam wielu znajomych i wszystko było pięknie.
Nowa placówka przytłaczała mnie swoimi wymaganiami co do zachowania i ubioru. Uczniowie nie byli jak w poprzedniej szkole. Ci byli zazwyczaj sztywni i pozbawieni wigoru, oraz chęci na cokolwiek.
Ale do pewnego czasu dało się to znieść, póki siedząc w naszym pięknym dużym domu i odrabiając lekcje przy mahoniowym biurku usłyszałam dźwięk telefonu oraz nagły płacz mamy. Wybiegłam w swojej różowej sukience na korytarz szukając rodzicielki. Znalazłam ją na parterze, leżącą na kamiennej posadzce wśród kawałków roztrzaskanego marmuru, który niegdyś był posągiem.
- Mamusiu co się dzieje?- szturchałam ją, aż wreszcie podniosła wzrok i spojrzała na mnie zalanymi od płaczu oczyma.
- Skarbie tak się cieszę, że chociaż ty mi zostałaś- powiedziała i przygarnęła mnie do siebie, ściskając jak maskotkę.
Jak później, czyli 2,5 roku później się okazało mój ojciec, który był lotnikiem w Krajowych Siłach Powietrznych zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Podobno miał być to zamach na premiera.
Z dnia na dzień było coraz smutniej. Coraz ponurej. Nadchodząca późna jesień dawała się we znaki. Drzewa opustoszałe z liści straszyły w parkach. Kruki przesiadujące na murach prosiły się o jakiś kąsek pożywienia. Niemal dwunastoletnia ja przemierzałam alejki skweru, kierując się ku sadzawce. Zawsze z tatą tam chodziliśmy karmić kaczki. Byłam tak okropnie samotna. Wielki pusty dom, chodząca jak trup matka, dzieci naśmiewające się ze mnie, że mam tylko mamę.. Stanęłam na barierce, która oddzielała głęboką wodę od dróżki. Przekroczyłam płotek chcąc zakończyć swoje męczarnie. Wskoczyłam. Zimna woda obmywała moje ciało. Głębokość sprawiała ból głowy, ale wszystkie udręki odchodziły. Czułam, że niedługo będę z moim ojcem. Nagle zimny powiew spowił przemoczone ubrania i wdarł się pod nie, powodując gęsią skórkę. Otwierając oczy ujrzałam nie Boga, czy też innego zbawcę, ale chłopaka o okrągłej twarzy, z krótkimi włosami i ślicznymi oczyma. Objął mnie i głaskał po głowie. Okrył przesiąknięte cieczą ciało uspokajając mnie skutecznie. Odprowadził mnie do domu. Jak później się dowiedziałam był trzy lata starszy. Zaczęliśmy od zaczepek na facebook'u, rozmowach online, aż do spotkań. Pierwszy pocałunek. Johny był wtedy taki delikatny. Kiedy odrzuciłam go przestał się cackać. Wtedy właśnie zaczęło się psuć. Przez kolejne lata nie rozmawialiśmy praktycznie ze sobą. Przyszło co do imprezy jakiś rok temu. Najebałam się w trzy dupy powiedzmy sobie szczerze. Odwiózł mnie do domu. Był taki miły.. skoczyliśmy w łóżku. Po kilku normalnych spotkaniach postanowiliśmy zakopać topór wojenny i spróbować być ze sobą. Już nie był tym samym małym, pyzatym chłopakiem, który uratował mnie przed utonięciem. Wyraźne rysy twarzy, poburzona fryzura dodająca mu charakterku.. ale w jego oczach widziałam czyste pożądanie. Kiedyś troskliwy wzrok przerodził się w czysto obsesyjną chęć zadowalania w seksualny sposób przy każdej możliwej okazji. Zdradzał mnie. Doskonale o tym wiedziałam, a mimo to pozwalałam temu niewartemu niczego idiocie na takie zagrania. Przyłapałam go trzy razy na zdradzie. W klubie, na plaży i co najbardziej mnie zabolało- w naszej sypialni. Co ranek budzić się w łóżku, w którym mój chłopak pieprzył jakąś obcą szmatę.. Aż doszło do tego pobicia..
Tego pamiętnego dnia- w piątek trzynastego- wstałam rano widząc puste miejsce obok siebie. Pomyślałam, że znowu pracuje chłopaczyna. Ubrałam się w obcisłą sukienkę, poprawiłam włosy i zrobiłam makijaż.. to miał być nasz dzień. Postanowiłam zaskoczyć go i zrobić mu śniadanie. Wchodząc do kuchni nie wiedziałam co zrobić. Czwarty raz przyłapałam go. Posuwał jakąś blondynę na blacie kuchennym. Ona tylko siedziała wydając z siebie dźwięki orgazmu i zadowolenia, a on dumny z siebie pierdolił jakąś babę, kiedy ja spałam.
- Co do chuja?- zapytałam, odrywając go `od roboty`.
- Ahh, Cass skarbie. Oto Bérénice. Moja piękna francuska przyjezdna- rzucił. Widziałam, że był strasznie nachlany- A teraz zostaw nas. Muszę dokończyć swoje- odgonił mnie ruchem ręki, wbijając się ruchem bioder w dziewczynę, na co jęknęła gardłowo.
Wtedy właśnie postanowiłam się sprzeciwić. Podeszłam bliżej i łapiąc nóż kuchenny zagroziłam małolacie, że ma spierdalać jak najdalej może.
- Ty będziesz na moje dziwki z nożem wyskakiwać?- podszedł spokojnie bliżej, ale to była cisza przed burzą. Poczułam gorąco bijące od mojego policzka, który właśnie mi wycelował. Nie żałuję, że mu się sprzeciwiłam. Gdybym siedziała wtedy cicho nie poznałabym Zayn'a.
*CIĄG DALSZY WYDARZEŃ Z POPRZEDNIEGO ROZDZIAŁU*
Everything. Wie już wszystko o tym, czego unikałam w rozmowie wcześniej. Zaufałam mu. Niech tego nie spierdoli.
Zdecydowaliśmy się na obejrzenie filmów. Z racji, że to wczesny poranek upichciliśmy razem jajecznicę i zjedliśmy, śmiejąc się przy tym niemożliwie.
Dawno nie byłam tak zadowolona z życia. Mogłam robić co mi się podobało i nie krytykował mnie za to. Prawdziwa ja mogłam odkryć swoje pokłady energii. Biegaliśmy po domu goniąc się. Zaliczyłam zimną kąpiel, kiedy chłopak mnie dorwał. Wrzucił do wanny z chłodną wodą i kiedy piszczałam uciszał mnie pocałunkami. Po skończonej zabawie usiedliśmy na kanapie przed jego wielkim telewizorem. Chłopak wziął mnie na kolana i przytulił mocno. Oglądając wspaniałą ekranizację jakiejś znanej książki przeżywałam wszystkie emocje. Zayn śmiał się cicho ze mnie, kiedy płakałam, ale cóż.Po prostu łatwo się wzruszam. Przy najromantyczniejszej scenie w filmie chłopak złapał moją dłoń i splótł nasze place.
`Your hand fits in mine like it's made just for me`
Reszta popołudnia jakoś zleciała. Po obejrzeniu dwóch części `American Pie` i `Wiecznego studenta` zrobiliśmy lazanię na obiad. W kuchni stanowiliśmy zgrany duet. Zabawy z artykułami spożywczymi jak w filmach. To nie dzieję się naprawdę. Pewnie zaraz obudzę się obok tego łajdaka Johny'ego.
Bogu dzięki położyłam się wieczorem obok Zayn'a w łóżku i obok niego się obudziłam.
_________________________________
No i mamy 9 rozdział woooho :D
Moja inwencja twórcza wzrasta w nocnych godzinach, więc dodaję o 0;52 *-*
Podoba się rozdział? Mam wieeeeelką nadzieję, że tak :c
KOMENTUJCIE. DLA WAS TO MOMENT, A DLA MNIE WIELE TO ZNACZY. NAWET GŁUPIA UŚMIECHNIĘTA BUŹKA DODAJE MI KOPA DO PISANIA DALEJ <3
WŁAŚNIE DZIĘKI DZIEWCZYNIE, KTÓRA W POPRZEDNIM ROZDZIALE LICZYŁA NA ROZWINIĘCIE TEGO WĄTKU ROZPISAŁAM GO SPECJALNIE DLA NIEJ ;*
10 rozdział pojawi się w okolicach weekendu myślę :3
łapcie tutaj na dobranoc tego słodziaka ;3 moja piękna tapeta w telefonie *-*
LUUUUUUUV YA xx /Malikowa