- Gdzie jestem? Kim ty jesteś?- szepnęła zachrypniętym i poddenerwowanym głosem
- W szpitalu. Ja jestem.. znalazłem cię pobitą- skwitowałem cicho, rozglądając się po sali
- Kto mnie pobił? Gdzie mnie znalazłeś? Jezu, czemu ja nic nie pamiętam- zaczęła mówić przez łzy, które powoli zbierały się w kącikach jej oczu
- Niestety nie wiem. Nikt tutaj nie chce mi nic powiedzieć- rzuciłem sucho, odwracając głowę w jej stronę.
- perspektywa Cassie
- Tak więc co cię skłoniło, żeby odwiedzić mnie tutaj?- zaczęłam, nie odwracając wzroku w jego stronę
- Właściwie nie wiem co, ale znalazłem cię w takim stanie i czułem, że muszę- jego zakłopotanie było wyraźnie słyszalne, więc postanowiłam go już nie męczyć
- Jak się nazywasz?- zmieniłam ton na mniej zgorzkniały
- Zayn- odpowiedział z większą pewnością w głosie
- Ja jestem Cassie. Dzięki, że mnie odwiedziłeś. Jak widzisz przychodzą do mnie tutaj tłumy- podnosząc rękę poczułam wielką bezsilność, więc oszczędziłam sobie tego trudu.
Siedział tak chwilę i wpatrywał się we mnie niemo. Usłyszałam dźwięk uchylających się drzwi i zobaczyłam mężczyznę w kitlu, więc założyłam z góry, że to mój lekarz.
- Widzę, że panienka się obudziła. Proszę, niech pan wyjdzie- zwrócił się do Zayna, a ten wychodząc spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął.
- Jak się czujesz?- popatrzył na mnie mężczyzna
- A jak mam się czuć? To logiczne, że nie jest zbyt super- miałam ochotę napluć mu w twarz
- Widzę, że dobry humor cię nie opuszcza.
- Ja nawet nie wiem co mi się stało. Znaczy Zayn mi powiedział, że znalazł mnie pobitą, ale to tyle- skłamałam.
Pamiętam jak było naprawdę, ale podroczę się z nimi trochę. Wreszcie ktoś zwraca na mnie uwagę.
- Jesteś na oddziale chirurgi ogólnej. Przewieźli cię tutaj, bo masz nieźle poturbowane żebra i nadgarstek złamany w trzech miejscach.
Zerknęłam na dłoń, którą wcześniej ciężko było mi podnieść i faktycznie widniał na niej gips.
- Wiecie coś jeszcze?- ściągnęłam swój wzrok z okna na mężczyznę, pytając oschle.
Może mieć z 45 lat. Nawet przystojny. Dobrze zbudowany, wyraźnie zarysowane kości policzkowe, na których widnieje dwudniowy zarost. Nie jest źle.
- Ktoś cię pobił. To pewne.- miałam ochotę mu powiedzieć `no co ty kurwa nie powiesz`, ale powstrzymałam emocje - Kiedy byłaś nieprzytomna zszyliśmy ci pękniętą wargę i opatrzyliśmy knykcie w zdrowej ręce. Chyba lubisz się bić, bo od zwykłych codziennych prac nie ma się takich uszczerbków na zdrowiu.- powiedział arogancko
- Przepraszam, ale chcę spać- rzuciłam na odczepnego i zamknęłam oczy, na co usłyszałam tylko głośne westchnięcie
Pamiętam wszystko. Każdy szczegół z feralnego dnia. Niech się trochę pomęczą. Może kiedyś im powiem prawdę.
Skrzypienie drzwi dało się we znaki i ujrzałam przy nich Zayn'a z pielęgniarką.
- Zmieniamy kroplówkę- powiedziała, niemal świergocząc na widok chłopaka.
- Super- powiedziałam niby entuzjastycznie, ale z wyraźną nutą poirytowania.
Kiedy wychodziła z sali puściła mu oczko.
- Jeśli masz zamiar podrywać wszystkie pielęgniarki to opuść ten pokój- jęknęłam wpatrując się chwilowo w sufit, później przeniosłam wzrok na niego
- Nikogo nie podrywam.
- Okej, jak chcesz to siadaj- wskazałam wolnym palcem na miejsce obok łóżka
- Ile masz lat?- spytał niepewnie
- 19, a ty?- lekko się uśmiechnęłam, żeby przestał być taki wystraszony, ale kiedy próbowałam pogłębić uśmiech poczułam ból wargi grr..
- 20. Hmm czym się interesujesz?- rzucił bardziej otwarcie
Takim sposobem cały wieczór i noc spędziliśmy na rozmowach o zainteresowaniach, pracy. Na żartach przede wszystkim.
Obudziły mnie promienie słońca przedzierające się przez rolety na oknach. Pięknie, cholerna angielska pogoda. Wczoraj ulewa, dzisiaj pogodnie.
Odwracając wzrok spostrzegłam Zayn'a. Jego twarz okalały strugi słońca, przez co wyraźnie mogłam się przyjrzeć szczegółom. Kości policzkowe pokryte jednodniowym zarostem, długie rzęsy, rozczochrane, ale przy tym idealnie `ułożone` włosy. Poczułam poszerzający się uśmiech na mojej twarzy, dlatego szybko znalazłam inny obiekt obserwacji.
Lekarz przyszedł i oznajmił mi, że mam dzisiaj dużo badań, więc pospiesznie napisałam kartkę dla chłopaka, żeby się nie martwił.
Pół dnia upłynęło mi na badaniach.
- perspektywa Zayn'a
Obudziło mnie słońce. Pieprzona angielska pogoda. Zmartwiłem się, że nie zastałem Cassie na sali, ale zostawiła na szczęście kartkę z informacją gdzie jest, zanim kompletnie oszalałem.
Biorąc telefon do ręki zauważyłem 10 nieodebranych połączeń i 3 sms'y
Na co oczywiście szybko jej odpisałem, bo mnie wkurzyła tym.
Zamówiłem naleśniki z serem, bo skoro jest już 12 to mogę potraktować je jako wczesny obiad.
Po powrocie na salę i przesiedzeniu dwóch godzin postanowiłem podjechać do domu. Napisałem na kartce Cass, że wrócę jutro. Naprawdę wspaniale mi się z nią gadało.
Po półgodzinnej jeździe w korkach wreszcie dostałem się pod swój blok. Wszedłem do windy wciskając odpowiedni przycisk. W małym metalowym pomieszczeniu czułem wyraźne zimno. Wygrzebałem z kieszeni klucze i kiedy dostałem się do domu myślałem, że oszaleję z zaskoczenia. Mel nie jak myślałem obrażona, tylko cała w skowronkach pichciła coś w kuchni.
- No chodź tu kochanie- krzyknęła szczęśliwa nie odwracając się, ale kiedy już to zrobiła wpadła w kompletny szok.- O Jezu, myślałam, że nie wrócisz do wieczora z pracy- powiedziała, patrząc na mnie jakby ducha zobaczyła.
Zauważyłem, że spogląda ponad moim ramieniem na co szybko zlokalizowałem obiekt jej obserwacji. Nagi facet stał przede mną. Co kurwa?
- Co tu się dzieje Mel?- spytałem, wskazując chłopakowi, żeby podszedł bliżej. Chwycił szybko najbliższy leżący ręcznik z krzesła, przewiązując go wokół pasa.- Więc Melanie wytłumacz mi, co ten mężczyzna tutaj robi?- nadzwyczaj spokojnie jak to miałem w zwyczaju zwróciłem się do dziewczyny.
- To nie tak jak myślisz- powiedział chłopak, ale uciszyłem go palcem, nie spuszczając z niej wzroku.
- To jedyny raz, kiedy się z nim spotkałam- szepnęła, przez co facet zaczął się śmiać niemal dławiąc.
- Co proszę? A nie powiesz ile razy u mnie byłaś? Jak wspaniale się poznaliśmy? Jesteś dziwką, wiem o tym od początku.- prychnął, a jego ogniki w oczach błyskały.
- Dobra, Mel wypierdalaj, a ty- zwróciłem się w jego stronę- No cóż, nie mogę zrobić nic innego, jak ci podziękować- uśmiechnąłem się do niego i podałem mu rękę w geście wdzięczności.
Kobieta stała jak wryta, na co miałem ochotę przywalić jej, ale jak to na mnie przystało nie mogłem tego zrobić.
- Dziękuję za uwagę- powiedziałem i udałem się do kuchni sąsiadującej z przedpokojem- Mmm Mel i taki smaczny obiad mi zrobiłaś.
Nałożyłem sobie na talerz spaghetti, wciąż nienasycony szpitalnymi naleśnikami. Do kufla nalałem piwa i usadowiłem się przed telewizorem.
Po włączeniu krzyknąłem do dziewczyny strasznie rozbawiony:
- Piękny film Mel. Nie wiedziałem, że lubisz takie ostre ekranizacje- chwyciłem pilot w rękę, przełączając kanał porno. Postawiłem na mecz football'u.
_____________________________________________________
Hej, hej robaczki :3
Rozdział trochę dłuższy od poprzednich, ale akcja się musi rozwinąć nooo, wtedy będą dużo dłuższe! :D
Widzę coraz więcej wyświetleń i z dnia na dzień coraz bardziej mnie zaskakujecie *-*
Chciałabym bardzo podziękować @Love__Carrots za zareklamowanie mnie na swoim blogu. Wooooah pomogłaś mi tym dość trochę (:
Hmm.. cóż tu więcej dodać..
LUV YAA
YOLO xoxo /Malikowa
Oj to nic takiego, w końcu Ci się należy! Świetny rozdział, nie mogłam się przestać śmiać kiedy Zayn dziękował temu facetowi. Chciałabym się dowiedzieć o co chodzi z tą Cassie:D
OdpowiedzUsuńŚwietny *.*
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńHahaha Zayn był najlepszy jak dziękował temu gościowi,bojku gratuluję Ci pomysłu :D rozdział cudowny *-* ♥
OdpowiedzUsuńcóż jeszcze mogę napisać?! hmmm..nic dodać nic ująć :)
czekam na następny rozdział ;)
@i_dont_know915
Kocham *,* Pisz szybko nexta bo czekam <3 No i znów uzależniona.Zostajesz wpisywana na listę mego uzależnienia możesz ją zobaczyć o tu:http://thisismystoryloveds.blogspot.com/p/blogi-ktore-czytam.html
OdpowiedzUsuń